Kamila: Pod kocim urokiem

W tym poście przedstawiłam Rodana, gwiazdę tego bloga. Tym razem nieśmiało z kociego cienia wychylam się ja. 

Ja - czyli Kamila, lat 26. Choć zawodowo paradoksalnie poruszam się w świecie roślin, od dzieciaka kocham zwierzęta i nie wyobrażam sobie domu bez nich. Nie bez przyczyny moją ulubioną bajką, do której wracam po dziś dzień, jest Zakochany kundel :).


Jeszcze niedawno mogłabym napisać, że najbliższe mojemu sercu są psy. Przeprowadzając się najpierw na studia do Bydgoszczy, później do Warszawy, zdawałam sobie sprawę, że biorąc psa pod swój dach uczyniłabym go nieszczęśliwym, bo nie byłabym w stanie poświęcać mu tyle czasu, ile potrzebuje. Wtedy zakiełkował w mojej głowie pomysł o przejściu na kocią stronę mocy*. Zakochałam się w maine coonach i jakoś tak wyszło, że z czasem marzenie stało się celem.

*Nie uważam, żeby koty potrzebowały mniej uwagi niż psy, ale wydaje mi się, że ich rytm życia jest zupełnie inny i ten koci bardziej odpowiada mojej codzienności.

Solidnie przygotowałam się do momentu, w którym Rodan przekroczył próg mieszkania. I choć już przed tym dniem dużo przyjemności sprawiało mi poszerzanie wiedzy o kocim świecie, to 13. stycznia 2017 roku (to dzień, w którym pojechaliśmy po Rodana) przepadłam całkowicie, czego efektem jest między innymi ten blog :).

Blogger jest platformą, na której już kiedyś zabawiłam dłuższą chwilę, prowadząc bloga urodowego. Bardzo chciałabym, żeby tym razem zapału wystarczyło na dłużej. Moim celem jest stworzenie estetycznego miejsca w sieci, gdzie poruszana tematyka wyjdzie poza standardowe kwestie związane z żywieniem, zdrowiem, zachowaniem kotów. Pomysłów jest wiele :). 

Mam nadzieję, że Rodan the cat dostarczy mi nowych możliwości rozwoju, o których teraz nie mam pojęcia. Po cichu marzy mi się, żeby kiedyś we współpracy ze specjalistami i innymi blogerami stworzyć kocie e-czasopismo, z którego sprzedaży dochód przeznaczony byłby na cele charytatywne.  


Brak komentarzy